Kot nad miską: tuczyć czy odżywiać?

Kiedy w naszym domu zamieszka kot, poznamy znaczenie słowa wybredny. Oczywiście najprościej żywić kota gotowymi karmami – suchą (w postaci granulek/chrupek) lub wilgotną (kawałki mięsa w sosie, pasztet, mus). Najprościej nie znaczy najlepiej. Najlepiej poznać najpierw rozmaite diety i wtedy dopiero zdecydować, o trybie żywienia naszego pupila. Oczywiście nie mamy gwarancji, że nasz wybór spodoba się kotu…

Metoda na głoda

Zwolennicy diet BARF (Biologically Appropriate Raw Food  – Biologicznie Odpowiednie Surowe Jedzenie) kierują się innymi zasadami, niż kociarze, dla których koci jadłospis ogranicza się do nabycia w supermarkecie najtańszej karmy w największym opakowaniu. Gdzieś pomiędzy tymi dwoma grupami plasują się zwolennicy diety mieszanej, łączący surowe mięso z gotowymi produktami. Dodać by jeszcze należało, że wciąż znajdziemy zwolenników żywienia kotów w ten sam sposób, co ludzi – słowem tych, którzy uważają, że kotu wystarczą resztki z pańskiego talerza. Ten ostatni sposób żywienia kotów podoba nam się zdecydowanie najmniej.

kot

Kategorie karm dla kotów

Oczywiście wybór gotowej kociej karmy nie powinien być przypadkowy. Na sklepowych półkach czy to w supermarketach, czy sklepach zoologicznych karmy podzielone są wedle rozmaitych kategorii: wiekowych (dla kociąt, kotów dorosłych i starych), związanych z aktywnością zwierzęcia (dla kanapowców i kotów wychodzących – w domyśle: biegających samopas i polujących na ptaki i inne drobne stworzenia) oraz ze stanem jego układu rozrodczego (karma dla kastratów/kotek sterylizowanych).

Wybierając karmę dla konkretnego egzemplarza kociego gatunku musimy uwzględnić nie tylko fakt czy jest on kastratem wałęsającym się własnymi ścieżkami czy kanapowy wylegiwaczem, którego nie pozbawiliśmy jednakże możliwości płodzenia potomstwa, ale także indywidualne upodobania smakowe zwierzęcia. Może się bowiem okazać, że nasz kot po prostu nie tknie się czegoś, co teoretycznie jest dla niego najlepsze i prędzej padnie z głodu, niż złamie swoje zasady. Albo będzie całymi dniami rozpaczliwie miauczał przy pełnej misce czegoś, co mu nie smakuje. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie zdrowy rozsądek i zbilansowanie diety w porozumieniu z weterynarzem. Z każdej żywieniowej opresji jest jakieś wyjście. Najważniejsze, by kot nie cierpiał głodu i nie miał kłopotów z żołądkiem ( a także nerkami czy pęcherzem).

Cóż marka znaczy?

Inny podział kocich karm to podział według marek. Wśród najpopularniejszych wymienić można Whiskas, Purinę czy Kitekat. Czym różni się karma Purina od karmy Whiskas? Nie, nie tylko ceną – przede wszystkim składem. Oczywiście laikowi nic ten skład nie powie. Jak mawiają w sklepach zoologicznych – „chemia chemii nierówna”. Jeśli więc chcemy umiejętnie rozszyfrować skład interesującej nas karmy, warto zasięgnąć porady weterynarza i poprosić, by wskazał nam optymalny skład karmy dostosowanej do potrzeb naszego kota. Uzbrojeni w tę wiedzę będziemy mogli przy sklepowej półce samodzielnie wybrać karmę. Istotne są bowiem nie tylko proporcję mięsa i warzyw, ale także pierwiastki takie jak sód, fosfor, magnez i wapń.

Karma dla kastratów różni się składem od karmy dla kotów z np. konkretnymi schorzeniami nerek. Ale co wtedy, gdy mamy kastrata chorego na nerki? Wtedy pozostaje wizyta u weterynarza i ustalanie optymalnej diety. Nie powinniśmy działać na własną rękę, bowiem łatwo wpędzić kota w chorobę, której leczenie przysporzy mu niepotrzebnych cierpień, a nam nerwów i kosztów.

Dodaj komentarz